-Hej, a może pojedziemy na przejażdżkę-zapytałem z nadzieją
Spojrzała na mnie badawczo. Już myślałem, że parsknie śmiechem i powie: "Z tobą, nigdy!"
Ale tak nie było.
-Jasne!-krzyknęła-Ale ty nie masz konia?Więc jak...?
-Na razie pożyczam od kuzynki Ros-powiedziałem i podszedłem do Cross
-No co maleńka?-zapytałem klaczy-Jedziemy?
Wyprowadziłem ją i wsiadłem. Nie chciało mi się zakładać siodła i uzdy. Więc złapałem się grzywy.
-Jedziesz tak?-zapytała nowa koleżanka
-Aha-przytaknąłem
Ruszyliśmy galopem. Dziewczyna mi się trochę spodobała, ale nie chciałem jej tego mówić.
-Weź stój!-krzyknęła
Zatrzymałem się i wjechałem w krzak.
-Hehe-zaśmiałem się
-Nie rżyj! Spójrz!-pokazała mi odbijający się księżyc na jeziorze.
Zacisnąłem zęby i usiłowałem nie wyjawić moich uczuć.
-Ruszamy-powiedziałem i wsiadłem na konia
Westchnęła i ruszyła za mną. Spojrzałem na nią.
-Hmm...-pomyślałem-Zamknij oczy-powiedziałem i wziąłem jej konia za wodze. Wjechałem do jeziora.
-I co?-zapytałem-Fajne uczucie?
-No-zaśmiała się-Extra!
Ruszyłem przez prawie cały brzeg jeziora na koniu.
Zeskoczyłem z konia i zanurkowałem pod wodą. Liczyłem się z tym, że będę mokry, ale chciałem po coś popłynąć. Nie było mnie godzinę.
-Co ty tam robiłeś?-zapytała Milka
-Byłem tam po...po coś-powiedziałem
Koń zaczął galopować. Wjechałem w leśną drogę. Później zaprowadziłem Milkę w bardzo ciekawe miejsce:
-Śliczne-powiedziała Mila
-Zostajemy tu na noc?-zapytałem
-Eh...nie dostaniemy?-zapytała
-Nie, spokojnie-powiedziałem
Milka pokiwała głową na tak.
Jeździliśmy tak całą noc. Była już 24:00.
-Fajnie co nie?-spytałem
(Milka?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz